Automobilista 1/2018 (213)

Najlepsze życzenia!

Przed nami sobą okres Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Czas wyhamowania wielu codziennych spraw i czas, który możemy poświęcić refleksji nad tym, co minęło i co nas czeka. 

            Ostatnie tygodnie wprowadziły wiele niepokoju w kwestiach statusu pojazdu zabytkowego i wiążących się z tym konsekwencji. Pisałem o tym w ostatnich numerach „Automobilisty”, co wywołało spory odzew wśród Państwa, wyrażających co najmniej niepokój. Wszyscy pragniemy jednoznacznych kryteriów uznawania pojazdu za zabytkowy i rejestracji na tzw. żółte tablice. Przeprowadziliśmy kilka rozmów w kręgach ministerialnych. Wynika z nich, że są możliwe duże zmiany w tych kwestiach. Pierwsze pytanie: czy te zmiany rzeczywiście nastąpią, a drugie: czy będą to zmiany upraszczające procedury i czyniące je jednolitymi. Pewności niestety nie ma. 

Wszystko to dzieje się w sytuacji szybko rosnącego zainteresowania pojazdami historycznymi, których liczbę szacujemy w tej chwili na ok. 100 tysięcy. Brakuje nam jednak formalnego przedstawicielstwa dla tego ruchu pilnującego spraw niemałej przecież rzeszy i skutecznie lobbującego (pro publico bono) w sprawach środowiska dającego zatrudnienie wielotysięcznej rzeszy wybitnych fachowców i rzemieślników. Klasyczna motoryzacja to kura znosząca złote jajka i dobrze byłoby przekonać o tym rządzących. Warto w ten świąteczny czas pomyśleć, czy taka organizacja (?) przedstawicielska jest potrzebna i jak ona powinna wyglądać.

To też okres, w którym trzeba pomyśleć o przyszłorocznych imprezach. Będzie ich na pewno więcej niż dotychczas i można będzie wybierać – bliżej domu, albo dalej, za małe i za większe pieniądze, a może warto wymyślić coś samemu? Relacje z takich wyjazdów znajdziecie Państwo na naszych łamach w najbliższych miesiącach. Będzie, co czytać!