Automobilista 9/2019 (233)
BRAK W MAGAZYNIE - ZAPRASZAMY DO WYKUPIENIA DOSTĘPU DO WERSJI ONLINE W ZAKŁADCE ARCHIWUM
MERCEDESY SL- do wyboru, JAGUAR DHCrok 1948, SHL M04jeszcze z Kielc, Kto oblatał pierwszy SAMOLOT Igora Sikorskiego?WYŚCIGÓWKI na co dzień, Restaurować motocykl czy zachować? CADILLAC DE VILLEprzed downsizingiem, RAJD POLSKI1969 DEBIUTY
Głównym tematem tego numeru stały się w miarę popularne i lubiane u nas Mercedesy SL w wersjach odpowiednich na tę porę roku, czyli bez dachu. Wraz z autorem dokonaliśmy subiektywnego przeglądu, tak pod względem przyjemności z prowadzenia jak i eksploatacji nie zapominając jednak także o kosztach zakupu. Zapewne wielu z Państwa zastanowi celowe ominięcie wozu, którym Daimler Benz chlubi się najbardziej, a mianowicie modelu 300SL. Dlaczego? - bo znamy zaledwie tylko trzy egzemplarze tego modelu w Polsce, a koszty ich zakupu wywołują niepokój nawet u najlepiej sytuowanych kolekcjonerów. W zamian za to publikujemy niżej zdjęcie rówieśników z bazy w Ramstein, czyli myśliwca F86K Sabre (produkowanego w zakładach Fiata!) i właśnie egzemplarza 300SL roadster. Obydwa były używane przez amerykańskich pilotów, którzy na autostradach i nie tylko tam, siedząc za kierownicami Mercedesów, osiągali prędkości startowe F86, co wywoływało protesty bezradnej niemieckiej policji. Pamiętajmy, że była to druga połowa lat 50. i grubo ponad 200 km/h mało kto jeździł.
Ogromne zaniepokojenie budzi w nas uchwalona ustawa o wysokich karach za nie przerejestrowanie pojazdów w określonym czasie. Niestety nie zostały uwzględnione nasze opinie i zastrzeżenia, że powinny być z tego wyłączone pojazdy historyczne / zabytkowe. Jakie zostaną do tego opracowane przepisy wykonawcze jeszcze nie wiemy, ale osobiście nie jestem optymistą. Wszyscy wiemy, że tylko kilka procent pojazdów w kolekcjach zostało zarejestrowanych i bierze udział w ruchu drogowym. Jeżeli nawet prawo nie zadziała wstecz to co ma uczynić właściciel sprowadzający pojazd, którego remont potrwa jeszcze kilka lat? Zaczekajmy jednak na przepisy wykonawcze. Szkoda, że spora gałąź gospodarki, zatrudniająca obecnie więcej specjalistów niż niejeden koncern motoryzacyjny, jaką jest odbudowa i utrzymanie pojazdów zabytkowych, jest postrzegana jako kłopotliwy margines.
Na koniec coś pozytywnego. Wydaje mi się, że pojawienie się u nas tablic dealerskich tzw. „zielonych”, daje szansę na sfinalizowanie pomysłu „jednej blachy na kolekcję”. Potrzebne byłoby tylko określenie wyróżnika cyfrowego (jak w Niemczech na czerwonych tablicach 07) i ustalenia w Ministerstwie Finansów dotyczące stawek ubezpieczenia OC. Są na to gotowe przykłady w kilku krajach europejskich. Może jednak jestem zbyt wielkim optymistą.
Bezpieczne zakupy
Szybka dostawa