Nr 12/2023
Rennsport Reunion – tor Laguna Seca 2023
Siódma już edycja sportowych zmagań posiadaczy samochodów Porsche pokazała niezwykle potężny potencjał i siłę marki w USA. Ścigały się samochody od najstarszych do najnowszych i to z „pełnym ogniem” bez oszczędzania sprzętu.
Trochę luźnej statystyki – czterodniowa impreza zgromadziła kilkaset samochodów stojących w padokach i na wystawach oraz kilka razy tyle, już nieoficjalnie, na ogromnych parkingach dla odwiedzających imprezę. Niewątpliwie wielu z tych ostatnich przejechało po kilka tysięcy kilometrów, aby obejrzeć to święto marki Porsche, wszak przy okazji była to 75. rocznica jej powstania i 60-lecie modelu 911.
Aby dopełnić obraz rocznicowy, zjechało także około 20 ciągników rolniczych Porsche – od najprostszych jednocylindrowych do najmocniejszych czterocylindrowców z kompresorami i one też miały się ścigać! Tak naprawdę to skończyło się skróconym wyścigiem, bo bez mała czterokilometrowy tor (3,6 km), z przewyższeniami ponad 50 metrów (kilkanaście pięter) byłby zbyt dużym wyzwaniem dla cierpliwości widzów, gdyż te najsłabsze ciągniki z trudem osiągały 10 km/h na płaskim. Tym niemniej zainteresowanie i aplauz były zaskakująco wielkie. Może na zasadzie kontrastu, gdyż nawet w najstarszych i teoretycznie najsłabszych klasach samochodów, przejazd krętego i wymagającego toru zajmował mniej niż dwie minuty – średnia w okolicach 120 km/h.
Laguna Seca jest kwalifikowana w kategorii FIA jak tor 2. grupy czyli dla samochodów o mocy od 1 KM do 2 KM na kilogram masy. Jeśli mowa o klasach, to oprócz ściśle sportowych był jeszcze podział wiekowy na dekady, co powodowało, że współzawodnictwo było wyrównane.
Różnice w przygotowaniu samochodów i umiejętnościach kierowców były bardzo mocno widoczne w każdym wyścigu, co tym najlepszym mogło sprawiać pewne trudności przy wyprzedzaniu tych wyraźnie słabszych. Startowały tu załogi wystawiane przez znane i cenione stajnie wyścigowe jak np. Penske, Brumos, Vasek/Polak czy dawna Porsche &Audi, jak i indywidualni kierowcy.
Trochę nowości
Niezwykle spektakularne były przejazdy nowego elektrycznego Caymana z silnikiem 1000 KM(!), a także zaprezentowanego po raz pierwszy nowego modelu GT3R. Jeśli chodzi o niego, to może sprawdzi się stare lotnicze powiedzenie, „że co ładnie wygląda, to i dobrze lata”, gdy przełożymy to na „jeździ”, to jego przyszłość maluje się interesująco – stylistyka GT3R jest bowiem powalająca. Prawdopodobnie nie przewiduje się jego wersji drogowej.
Wspomniany elektryczny Cayman GT wykorzystywał swą pełną moc i bez trudu radził sobie ze spalinową konkurencją, co moim zdaniem, jest dowodem, że przejechanie 10 okrążeń (około 40 km) z pełną mocą nie powoduje przegrzania baterii, a ich pojemność wystarcza na znacznie więcej. Brakowało w nim tylko donośnego ryku silnika, zastąpionego wysokim tonem przekładni i szumem opon. Czy taka jest przyszłość samochodów o zacięciu sportowym jak Porsche? Pewnie tak, ale nie tak szybko i niekoniecznie z obecnymi akumulatorami. Postęp techniczny jest bowiem ogromny w tej dziedzinie, a tak na marginesie – dzisiaj około połowy kupowanych w Kalifornii samochodów ma napęd elektryczny.
Historia bardzo ważna
Na mnie ogromne wrażenie zrobiła grupa modelu 962C („Automobilista” 9/2021), gdyż po pierwsze, wystawiono do wyścigu ponad 20 egzemplarzy i niemal przy każdym znalazł się w padoku opis jego historii wyścigowej. To zresztą było powszechna praktyką i w padokach właściciele bardzo chętnie opisywali i opowiadali historię swoich samochodów. Dokumenty, zdjęcia, dyplomy, puchary itp. stały się nieodłączną częścią opowieści. Samochody przestają być tylko martwymi przedmiotami, a gdy jeszcze pokazują swą sprawność na torze, to już jest pełnia szczęścia.
Duch historii unosił się cały czas nad terenem Laguna Seca. Firmy powiązane w jakiś sposób z Porsche prezentowały swoje zasoby i najnowsze projekty jak choćby Tag Heuer, czy szwajcarski producent zegarków Porsche (obecnie wchodzący w skład koncernu). Duże zainteresowanie budziły też makiety dwóch samochodów zbudowanych przez Porsche na potrzeby znanego animowanego filmu „Auta”, które były przy okazji związane z dużą akcją charytatywną na rzecz dzieci.
Dlaczego podaję, że jakiegoś typu było „około” iluś egzemplarzy? Sprawa jest prosta, tam cały czas panował ruch i na Rennsport Reunion od rana do późnego zmierzchu cały czas ktoś wyjeżdżał i przyjeżdżał.
Nie tylko wyścigi
Przygotowanie samochodu do sportu wymaga wielu zabiegów technicznych, więc na placach znalazły się dziesiątki, jeśli nie setki firm oferujących usługi, elementy silników, hamulców, wszelkiego wyposażenia i akcesoriów.
Miłym zaskoczeniem była obecność łódzkiej firmy CarBone dobrze już znanej w środowisku posiadaczy Porsche, nie tylko w Polsce. Wystawiony przez nich egzemplarz ma niezwykłą historię, chociaż wygląda niepozornie. Jest to Criollo, Porsche 911 model G z 1978 r. Samochód był w przeszłości własnością specjalisty Porsche z okolic San Francisco, Williama Bruce’a „Billy’ego” McNaira. Billy dokonał niesamowitych modyfikacji. Przebudował silnik, strokując go ze zwykłego 3.0 na pojemność 3.2. Zmodyfikował zawieszenie, które jest teraz sztywniejsze i lepsze w rozumieniu torowym. Przełożenia skrzyni biegów są również inne. Krótkie i mocne. Ten samochód jest nacechowany wieloma inteligentnymi ulepszeniami. Jest mocny, sztywny i świetnie się prowadzi. Został sprowadzony do Polski i tu dodatkowo zmodyfikowany z duchem epoki. Teraz trafił n Rennsport Reunion, po czym znajdzie się na pewien czas w znanym muzeum Petersena w Los Angeles. Trzeba będzie poświęcić mu na naszych łamach nieco miejsca w przyszłości.
Na wydzielonej scenie odbywały się spotkania z dawnymi mistrzami sportu, projektantami i szefami zespołów wyścigowych, których cała plejada, także z Europy, zagościła na Laguna Seca. Zaskakującym dla mnie powodzeniem cieszył się sklep z literaturą, gadżetami i pamiątkami związanymi z Porsche. Bez przerwy stała tam kolejka, w której trzeba było spędzić nawet dwie godziny! Nie mniejsza kolejka stała do miejsca, gdzie wspomniani już słynni zawodnicy podpisywali książki, plakaty i inne pamiątki, a przy okazji można było z nimi zamienić kilka zdań.
Nie obyło się bez kolizji i wypadnięć z toru
Laguna Seca nie jest łatwa. Szczególnie fragment „corkscrew” (korkociąg), gdzie samochody zjeżdżają krętym i o znaczącym spadku torem, wymaga dużego opanowania. Jedyna, dość krótka prosta wznosi się, a na końcu ma zwrot o 180° nazwany „agrafką Andrettiego” była miejscem kilku niegroźnych wypadnięć z toru. Widziałem tylko jeden przypadek bardzo poważnego rozbicia samochodu, którego naprawa będzie trudna, po kolizji i obrotach na bandzie, ale bez obrażeń kierowcy. Ścigające się Porsche miały bez wyjątku przepisowe i jak widać, skuteczne zabezpieczenia.
Klasyki
W czasie trwania Rennsport Reunion odbywał się konkurs Porsche Classic Restoration w konkurencjach na najlepszy stan zachowania, najlepszą restaurację i na najlepsze zindywidualizowanie pojazdu. Jak widać, Porsche Club America nie jest ortodoksyjny w kwestiach oryginalności.
Na imprezę zostałem zaproszony przez Porsche Polska wraz grupą dziennikarzy i stałych klientów firmy, którzy z równym zainteresowaniem i fachowym podejściem obserwowali to niezwykłe wydarzenie. Prawdopodobnie największe na świecie.