22 września, w piątkowe popołudnie na parkingu pod terminalem Stena Line pojawiło się ponad 60 zabytkowych motocykli oraz 120 uczestników rajdu. Humory dopisywały, choć chmury na niebie nie zachęcały do rozpoczęcia podróży.
Po sprawnej rejestracji, odebraniu biletów na prom oraz zaliczeniu testów z wiedzy o ruchu drogowym, historii motoryzacji oraz pierwszej pomocy, uczestnicy wystartowali na pierwszy etap tej niesamowitej przygody. Krótka przejażdżka po Gdyni, zaliczenie, albo i nie, kilku stopów, po czym zawodnicy dotarli do bramek, które zaprowadziły ich na prom do Szwecji. Emocje związane z wjazdem na prom oraz zabezpieczaniem motocykli opadły i rozpoczęliśmy podróż na pełnym morzu. Po opanowaniu całego, ogromnego statku, jakim była Stena Estelle, niektórzy z uczestników postanowili zintegrować się przy grze w Bingo! Obok takiego wydarzenia nikt nie mógł przejść obojętnie, a emocje, cytując już chyba klasyka, były „jak przed Le Mans 24-godzinnym”. Serio, nie zna strachu ten, kto nie siedział koło wściekłego motocyklisty, któremu do BINGO brakuje N43.
Po nocy pełnej wrażeń, punktualnie, o 7:30 dobiliśmy do portu w Karlskronie, gdzie na uczestników czekał kolejny, całodniowy etap Rajdu. Kilometrów nie było do zrobienia dużo, ale trasa przez malownicze wybrzeże Szwecji sprawiała, że humory dopisywały. Cudowna pogoda podkreślała piękno otaczającej nas przyrody, a proste, asfaltowe drogi zachęcały do podziwiania widoków. Wraz z uczestnikami zawędrowaliśmy do pięknego Ekenabben, po drodze zaliczając oczywiście próby sportowe oraz punkt kontroli czasu. Po naładowaniu baterii przy kawie i herbacie przyszedł czas na kolejny etap do Karlskrony.
Karlskrona przywitała nas pysznym posiłkiem oraz robiącą wrażenie wystawą w Marinmuseum, gdzie mogliśmy zwiedzić prawdziwą łódź podwodną! Potem przejazd na rynek przy Stortorget, gdzie odbył się konkurs elegancji połączony z próbami. Tym razem pogoda postanowiła zmienić zdanie i przejazd ten urozmaiciła lekkim deszczem. Taki deszczyk nam nie straszny i już po chwili w promieniach słońca pierwsi zawodnicy prezentowali swoje motocykle, umiejętności oraz stroje przed przedstawicielami Gminy Karlskrona. Spokojne tempo tegorocznego Rajdu sprzyjało leniwym wymianom zdań, poglądów i doświadczeń. Po dwóch godzinach pierwsi zawodnicy rozpoczęli powrotną podróż na prom. Tym razem z Karlskrony do Gdyni płynęliśmy siostrzanym statkiem Stena Ebba. W tę stronę dało się już odczuć, że noc spędziliśmy na pełnym morzu, co nie przeszkodziło naszym uczestnikom w dalszej integracji.
Do portu w Gdyni dobiliśmy punktualnie o 9:30 w niedzielny poranek, skąd od razu udaliśmy się do Mariny Jachtowej w Gdyni. Tam po szybkim rozpakowaniu odbyło się kolejne, dla niektórych najważniejsze, wydarzenie Bałtyckiego Rajdu. Mowa tu oczywiście o Wyścigu po Plaży o Puchar Marszałka Województwa Pomorskiego, który dla zwycięzców ufundował również nagrody. Po widowiskowych zmaganiach przyszedł czas na rozdanie nagród ufundowanych przez naszych sponsorów oraz, niestety, pożegnanie.
Chcielibyśmy podziękować naszym uczestnikom za tak licznie przybycie na nasz Rajd, za to, że chcieliście się z nami bawić i tworzyliście mega atmosferę. Jest nam ogromnie miło, że od 5 lat sprawiacie, że widzimy sens i cel w tym całym chaosie. Chcielibyśmy również podziękować naszym sponsorom i partnerom, za wspieranie nas w tym szalonym pomyśle, doradzanie, czy po prostu znoszenie naszych kolejnych, coraz bardziej szalonych konceptów. Do zobaczenia przy następnej okazji!
Załoga SPZ Lębork