Historia modelu Mercedes-Benz 109 w wersji 6.3 wzięła początek z rozmowy redaktora naczelnego „Auto Motor i Sport”, Heinz-Ulricha Wieselmanna, oraz jednego z inżynierów Mercedes-Benz, Ericha Waxenbergera. Podczas „przyjacielskiej” wymiany zdań Wieselmann rzucił stwierdzenie, że Mercedes jak i sam Waxenberger starzeją się, stracili swoje ambicje w motorsporcie i angażują się głównie w produkcję samochodów dla dyrektorów, emerytów i rolników. Optymistycznie… (03/24)
To zdanie stało się motorem napędowym dla prężnego Waxenbergera. Po odrzuceniu wielu wariantów rozwiązania patowej sytuacji, w głowie zdolnego inżyniera pojawiła się koncepcja użycia silnika M100 6.3 V8 z modelu W100 i zamontowania go w „mniejszym” sedanie. Wszystkie prace projektowe, szkice oraz wyliczenia utrzymywał w tajemnicy przed resztą załogi. Do projektu wykorzystał nadwozie W111 Coupé 250 SE, które było dostępne na terenie fabryki. Komora silnika w tym modelu była zbliżona do wymiarów komory w limuzynie. Zgodnie ze swoimi planami, po modyfikacji układu kierowniczego oraz układu dolotowego i wydechowego zamontował silnik, łącząc go początkowo z manualną skrzynią biegów pochodzącą z modeli dostawczych. Całość tego cichego projektu finansował ze specjalnego funduszu dla klientów VIP, którym kierował ówczesny szef mediów Mercedes-Benz.
W jeden z piątkowych wieczorów w 1967 r. Waxenberger korzystając z nieobecności współpracowników, postanowił pojechać na jazdę próbną. Po udanym teście, myśląc, że został niezauważony, schował auto do jednego z garaży fabrycznych. Mylił się! W sobotni poranek obudził go telefon od szefa, Rudolfa Uhlenhauta. Zapytany, czy coś wie o głośnym V8, które w piątkowy wieczór brylowało na terenie fabryki, musiał się przyznać. Nie pozostało mu nic innego, jak wyjaśnić motywy, którymi się kierował.
Uhlenhaut rozkazał, by samochód był gotowy w niedzielę rano, tak by mógł go przetestować. Waxenberger obawiając się, że projekt nie jest wystarczająco dopracowany, zlecił zaufanemu mechanikowi, by wymontował przedni układ hamulcowy. Tym samym unieruchomił auto, poprawił niedoskonałości i dopiero udostępnił go do testu.
Trzy dni później Uhlenhaut został zaproszony na jazdę testową. Momentalnie zachwycił się nową konstrukcją, jednak zlecił, by wykonano kilka modyfikacji polepszających komfort oraz modyfikację zawieszenia. Całość prac miała zostać zrobiona w dwa tygodnie, tak by móc przedstawić projekt Zarządowi.
Pomysł wdrożenia 300 SEL 6.3 został zaakceptowany przez władze marki. Zespół zdolnego inżyniera przygotował dwa egzemplarze na targi w 1968 r. w Genewie, gdzie model miał premierę. Finalnie 300 SEL 6.3, która była produkowana w latach 1968-1972 znalazła 6526 odbiorców i doczekała się legendarnej wersji wyścigowej z silnikiem o pojemności 6,8 litra i o wdzięcznym przydomku „Czerwona Świnia”.
Wracając do teraźniejszości… Jest piątek wieczór, ale w styczniu 2022 roku. 55 lat po piątkowym wieczorze, podczas którego Waxenberger testował po razy pierwszy W109 6.3. Otrzymałem telefon od podwykonawcy, który powiedział, że znalazł w Nowym Yorku egzemplarz W109 6.3. Z doskonała historią, w oryginalnym stanie, od rodziny pierwszego właściciela – znanego w USA poety. Po chwili zastanowienia, wszak dzisiaj klientów najbardziej interesują młodsze dekady, postanowiliśmy poprosić o więcej informacji.
Następnego dnia dostaliśmy szereg skanów dokumentów, zdjęć oraz filmów przedstawiających samochód. Na ekranie zobaczyliśmy Mercedesa-Benz w doskonałej konfiguracji Dark Blue (904) z błękitnym wnętrzem w oryginalnym stanie zachowania, z książkami serwisowymi, instrukcjami, kompletem kluczy i masą artefaktów związanych z tym egzemplarzem. Zapadła szybka decyzja: zakup, organizacja transportu i… oczekiwanie.
Po ponad 6 tygodniach w końcu zadzwonił telefon z firmy transportowej: za godzinę jesteśmy w Golęczewie, w Legends Duda-Cars. Pomimo kilkudziesięciu transakcji zakupowych, które podejmujemy, towarzyszą nam zawsze te same emocje: podniecenie i ekscytacja. Naszym oczom ukazała się niesamowicie elegancka limuzyna w doskonałym stanie, która odpaliła za pierwszym razem. Po otwarciu bagażnika ujrzeliśmy mnóstwo zapisków, wspomnień o podróżach tym autem oraz komplet nowych części zamiennych w starych, oryginalnych opakowaniach. Gdy emocje opadły, przystąpiliśmy do oceny technicznej auta.
Z wypiekami na twarzy czekaliśmy na wyrok mechanika, który opisywał stan pojazdu. Szczęśliwie okazało się, że technicznie samochód jest bez zarzutu, wymaga standardowego zestawu startowego dla auta w tym wieku – wymiany świec, kabli zapłonowych, serwisu olejowego, korekty ustawień oraz regeneracji pompy wtryskowej. Dodatkowo zleciliśmy naprawę układu hamulcowego, serwis układu klimatyzacji, regenerację elementów układu pneumatycznego zawieszenia.
Po wnikliwej kontroli powłoki lakierniczej podjęliśmy odważną decyzję, by nałożyć nowy lakier oraz przy okazji usunięcia starej powłoki skontrolować stan blacharski pojazdu. Wnętrze było idealnie zachowane i nie wymagało żadnych zabiegów poza czyszczeniem. Drewniane dekory, liczne w modelu W109, prezentowały się doskonale, a skórzana tapicerka nie nosiła śladów większego zużycia. I nadal miała cudowny zapach.
Po 12 tygodniach nasza W109 była gotowa do jazdy. Pierwsze wrażenia? Niesamowity, elegancki pomruk 250-konnej V8 oraz lekkość, z jaką samochód nabiera prędkości. Przyspieszenie poniżej 7 sekund do 100 km/h oraz prędkość maksymalna powyżej 200 km/h robią wrażenie do dziś. Komfort i pewność prowadzenia dzięki zastosowaniu pneumatycznego zawieszenia są wprost wyborne. Mam wrażenie, że zastosowany silnik o pojemności 6332 ccm nigdy się nie męczy i ma odpowiedni zapas mocy w każdym zakresie.
Na koniec naszej historii z modelem 300 SEL 6.3 jesteśmy w stanie stwierdzić, że jeśli chodzi o komfort i wrażenia z jazdy niczym nie ustępuje nowszym konstrukcjom. Dlatego w Legends Duda-Cars oferujemy auta z bardzo szerokiej gamy z wielu dekad, począwszy od lat 60. XX w. do pierwszej dekady XXI w. Pełna oferta dostępna jest na stronie legendscars.pl/oferta/. Po zapoznaniu się z katalogiem, zapraszam do salonu w podpoznańskim Golęczewie, gdzie z przyjemnością odpowiem na każde pytanie związane z interesującym Cię modelem.
Pomimo iż samochód nie należy do najtańszych w utrzymaniu i wiele rozwiązań technicznych jest wymagających nawet dla zdolnego mechanika, warto rozważyć posiadanie auta, które jest legendą motoryzacji. Można śmiało stwierdzić, że stał się on protoplastą wyjątkowych limuzyn z potężnych jednostkami napędowym, które Mercedes kultywuje do dziś w modelach z rodziny AMG.