Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

Motoclassic Topacz 2024

Stali bywalcy tej imprezy może mniej wyraźnie dostrzegają trendy, ale mnie, poza krótką wizytą w ubiegłym roku i trzyletnią przerwą w obserwacjach, zmiany wydają się bardziej wyraźne.

Przypomnę tylko, że pierwsza edycja w roku 2012 pod hasłem „Pojazdy II RP” była skądinąd bardzo interesująca, ale tych pojazdów nie tylko polskiej produkcji, ale i zagranicznych jest w naszych kolekcjach niewiele. Kolejne edycje z takim pomysłem stałyby się „kiszeniem we własnym sosie” i spotkałyby się ze słabnącym zainteresowaniem. Impreza więc stale ewoluuje, tym bardziej, że i środowisko kolekcjonerów oraz firm wokół niego powstałych również się zmienia.

Generalnie pojazdy prezentowane w Topaczu są młodsze niż powiedzmy 10 lat temu, ale tak też wygląda zainteresowanie kolekcjonerów. Auta i motocykle przedwojenne stają się marginesem, chociaż bardzo atrakcyjnym dla odwiedzających. To jest tendencja wszystkich europejskich wystaw i pokazów.

W tym roku znacząca liczbowo wystawa samochodów zupełnie nowych została w Topaczu skonstruowana bardzo atrakcyjnie, gdyż były to praktycznie w 100% samochody marzeń. Piękne, nowoczesne i bardzo rzadko oglądane na ulicach. Prawdopodobnie już dzisiaj wyznaczają kanon dla klasyki za 20 czy 30 lat. Bardzo widoczne są też profesjonalne firmy i zakłady oferujące wszelkie usługi i produkty dla klasycznej motoryzacji, która zauważalnie rośnie i ilościowo, i jakościowo.

Co prawda rynek pojazdów zabytkowych uległ zauważalnemu zahamowaniu i następują na nim korekty, ale to nie przeszkodziło w prezentacji w Topaczu wielu niezwykle interesujących pojazdów. To sprawiło, że wybór załogi i pojazdu, którą co roku wyróżniamy naszym pucharem, był bardzo trudny. Ostatecznie trafił do niezwykle sympatycznej załogi Franciszek Ratajczyk / Izabela Noga, którzy zaprezentowali 70 -letniego VW 1200, z pełną historią. Jego remont zajął aż 6 lat, ale samochód został doprowadzony do stanu pełnej oryginalności.

Tradycyjnie pojawiło się też nasze stoisko, które ze względu na żar lejący się z nieba było czynne w ograniczonym zakresie. Ten żar nie przeszkodził jednak ogromnym tłumom odwiedzającym imprezę. Muszę też wspomnieć o atrakcjach, jakie przygotowali organizatorzy, jak parada i prezentacja pojazdów na wrocławskim rynku, ciekawy rajd z trasą ok. 130 km(!), konkurs elegancji, przejażdżki oldtimerami, strefy uczestnika itp. Nie mogę też pominąć sporych i bardzo ciekawych ekspozycji motocyklowych, w przeważającej części prezentujących sprzęt sprzed wielu dekad, a nawet prawie stuletni. Jestem pewien, że wystawcy i odwiedzający z przyjemnością wrócą tu za rok, bo to jedna z najważniejszych imprez oldtimerowych w Polsce.