W 2025 r. Volkswagen Polo kończy 50 lat. Nie będzie lepszej okazji, by liznąć jego pełnej sukcesów historii, a także przyjrzeć się z bliska jednemu z egzemplarzy krzycząc: „Gdzieś ty się uchował?!” (01/25)
Volkswagen czy Audi?
Polo to jedno z tych aut, które narodziły się z potrzeby. Pod koniec lat 60. Volkswagen był liczącym się producentem. W jego posiadaniu były takie marki jak NSU i Auto Union, a zatem także prawa do marki Audi. Jednocześnie jak koncern długi i szeroki, próżno było szukać w jego ofercie auta jednocześnie małego i nowoczesnego. Z pewnością potrzebne było coś mniejszego od Garbusa. Lukę tę teoretycznie zapełniało niewielkie NSU Prinz, ale jego termin przydatności nieubłagalnie dobiegał końca, co zresztą widać było w statystykach sprzedaży.
Mówimy o latach, gdy Volkswagen wchodził w czas sporej metamorfozy. W Wolfsburgu trwały już prace nad Passatem i Golfem – samochodami zupełnie nowymi, które jak wiemy z perspektywy lat, pchnęły koncern VW na zupełnie nowe tory. Szef koncernu – Kurt Lotz zadecydował, że projekt opatrzony kryptonimem Typ 86 będzie opracowywany do spółki z odradzającym się właśnie Audi. Nie powinno to dziwić, w końcu obydwie te marki były na etapie wprowadzania wspólnych silników, płyt podłogowych i licznych mechanizmów. Inżynierowie Audi pracowali w Wolfsburgu, a inżynierowie Volkswagena jeździli do Ingolstadt. Pełna unifikacja. W 1971 r. odbyło się spotkanie, na którym określono podstawowe założenia nowego małego samochodu:
- koniec z silnikiem z tyłu. Typ 86 musi być napędzany jednostką zamontowaną z przodu, napędzającą przednią oś;
- nadwozie – koniecznie hatchback, wystarczy trzydrzwiowy, długość: ok. 3,5 metra;
- silnik musi być oszczędny, prosty w budowie i w obsłudze, pojemność 1,1 l będzie w sam raz.
Zakładano, że produkcją zajmie się i Audi i Volkswagen. Opracowanie wyglądu auta zlecono firmie Bertone. Na czele zespołu projektantów stanął Marcello Gandini (1938-2024). Ten sam, który później nadał kształt takim samochodom jak Citroën BX, Renault 5 drugiej generacji czy Lamborghini Countach. Jednym ze stylistów był Claus Luthe (1932-2008), spod ręki którego wyszła cała plejada znanych niemieckich aut z NSU Ro 80 włącznie.
Opracowując Typ 86 nie marnowano ani chwili. Na przełomie roku 1972 i 1973 na europejskie ulice wyjechało 50 zamaskowanych prototypów. Na światową premierę czas przyszedł 30 sierpnia 1970 r. Pojazd ostatecznie nazwano Audi 50, a na miejsce debiutu wybrano Sardynię.
Po co dwa takie same?
Zgodnie z pierwotnym planem, krótko potem świat ujrzał drugie wcielenie modelu. Mowa o Volkswagenie Polo, którego pokazano w marcu 1975 r. w Genewie. Czy obydwa samochody różniły się czymś poza znaczkiem? Owszem, Polo było budżetową odmianą swego odpowiednika spod znaku Audi. W lutym 1977 r. ofertę Volkswagena uzupełniono o model Derby. Było to nic innego jak Polo w wersji sedan.
Latem tego samego roku w salonach pojawiło się Polo z 60-konnym silnikiem o pojemności 1272 ccm. Bogate wyposażenie sprawiło, że model ten niemal niczym nie różnił się od mającego uchodzić za bardziej luksusowe Audi 50. Mniej więcej rok później zapadła decyzja o zakończeniu produkcji małego Audi. Dwa identyczne pojazdy powstające w ramach jednego koncernu nie miały racji bytu. Polo szło odtąd przez życie w pojedynkę.
Sukces mniej znany
O sukcesie Golfa pisaliśmy w Automobiliście wielokrotnie. Nieco rzadziej, ale nie mniej wydatnie podkreślaliśmy wagę powodzenia Passata. O Polo nie wspominaliśmy prawie wcale, ale jego zasługi dla Volkswagena zdecydowanie zasługują na przypomnienie.
O tym, że Polo jest projektem udanym, było wiadomo właściwie od razu. Popularność modelu objęła swym zasięgiem niemal całą Europę. W Niemczech Zachodnich, krajach skandynawskich, w Szwajcarii i Austrii mały Volkswagen szybko stał się liderem sprzedaży. W Wielkiej Brytanii i Francji zdobył bardzo mocną pozycję, co mogło cieszyć, tym bardziej że były to rynki uchodzące za niełatwe do zawojowania. W lipcu 1981 r. po wypuszczeniu licznych wersji specjalnych i wyprodukowaniu 1,1 mln egzemplarzy, produkcja Polo pierwszej generacji została zakończona. Dla porównania, Audi 50 powstało ok. 180 000 sztuk.
Polo numer dwa
W motoryzacji jak w kinie: kasowy przebój wręcz domaga się kontynuacji. Było jasne, że skoro Polo I rozbiło bank, Polo II pojawi się na pewno. Tak też się stało. Nowe Polo (oznaczone kodem 86 C) zadebiutowało we wrześniu 1981 r. we Frankfurcie. Tym razem, co oczywiste, pojazd nie miał bliźniaka w palecie Audi. Stał się zatem modelem zupełnie samodzielnym.
Z technicznego punktu widzenia, Polo II miało sporo wspólnego z poprzednikiem, ale wizualnie zrywało z nim dość wyraźnie. Zupełnie nowe nadwozie otrzymało prawie pionową tylną ścianę, co sprawiło, że do dziś bywa określane mianem kombi. Ciągu dalszego doczekała się także wersja sedan, a w ramach uzupełnienia oferty wprowadzono nadwozie Coupé. Szczególnym wariantem okazało się sprzedawane od września 1982 r. Polo Coupé GT. Cechował je 75-konny silnik pozwalający rozpędzić się do 170 km.h.
Polo nadal było najmniejszym z oferowanych Volkswagenów, ale z roku na rok oferowało coraz więcej. Klienci mogli przebierać w wersjach wyposażeniowych, w dodatkach i seriach limitowanych. Bez załamań sprzedaży samochód dotrwał do jesieni roku 1990, kiedy to zademonstrowano nowe, solidnie odświeżone Polo II (wersja sprzed liftingu była sprzedawana jeszcze przez kilka miesięcy). Odmłodzone Polo wyróżniało się m.in. prostokątnymi reflektorami, nowym grillem i zmodyfikowanym wnętrzem. W takiej formie produkowano je do lata 1994 r. W międzyczasie, w roku 1993 fabrykę opuścił egzemplarz, który z satysfakcją możemy dziś Wam pokazać.
więcej w Automobiliście!