W ubiegłym roku Służba Ochrony Państwa (dawniej BOR) obchodziła stulecie istnienia. Z tej okazji zaprezentowano szereg historycznych samochodów, którymi wożono osoby ochraniane. (03/25)
Po 1989 r. ówczesny BOR do wożenia najważniejszych urzędników w państwie używał głównie trzech marek samochodów – Mercedesa, BMW i Audi. Ekstrawaganckim wyjątkiem było poruszanie się premiera Waldemara Pawlaka Polonezami.
Przemiany polityczne w Polsce 36 lat temu, a zwłaszcza ich konsekwencja, jaką było powstanie wolnego rynku mediów, spowodowały, że rządowi III RP trudniej było dokonywać zakupów nowych samochodów dla ministrów, nie narażając się na społeczny gniew. Jednak znaleziono fortel – najczęściej zakupu nowych aut dla najwyższych urzędników państwowych, które znajdowały się w dyspozycji Biura Ochrony Rządu, dokonywano przy okazji kolejnych pielgrzymek Papieża Jana Pawła II do ojczyzny. Tak się jednak też składało, że zwykle ekipa, która kupowała nowe samochody, krótko potem przegrywała wybory i pojazdy służyły politycznym następcom.
Lancie
U schyłku PRL, w 1989 r., odchodzący rząd Mieczysława Rakowskiego dokonał zakupu partii samochodów Lancia Thema, które stały się na długo „samochodami rządowymi”. Zakup firmował ówczesny wicepremier Ireneusz Sekuła, ten sam, który zginął w 2000 r. w gangsterskich porachunkach. Jednak ostatnia PRL-owska ekipa nie zdążyła nacieszyć się Lanciami – jeździł nimi już rząd Tadeusza Mazowieckiego i następne. Kolejna partia Lancii Thema przyszła w roku 1991.
7 października tego roku podróżujący taką Lancią prezes NIK Walerian Pańko zginał w wypadku na słynnej „gierkówce”. Lancię prowadził kierowca BOR Jan B. Przez lata wypadek obrósł legendą. Sam kierowca tłumaczył, że tuż przed momentem, gdy na dużej prędkości przejechał pas zieleni i zderzył się z jadącym w przeciwnym kierunku BMW, usłyszał huk i poczuł uderzenie. Jednak badania nie potwierdziły zamachu – według najbardziej prawdopodobnej wersji śledztwa kierowca zbyt późno zauważył jadącą przed nim ciężarówkę, bo po prostu pomagał siedzącej obok Urszuli Pańko (która również przeżyła wypadek) sięgać do torby po kanapki. W ostatniej chwili gwałtownie skręcił i przeleciał na drugi pas.
więcej w Automobiliście!