Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

SAAB 9000 – jak dobrze kupić?

Właścicielem białego Saaba z naszych zdjęć jest pan Adam. Jego przygoda z Saabami zaczyna się w 2008 r. To wtedy kupił model 9-5 Aero z roku 2000, pochodzący z polskiego rynku i z małym przebiegiem. Choć pojazd był obsługiwany w stacji Saaba, to po jednym z serwisów olejowych zatarł się silnik. (07/25)

Kupiłem go w takim stanie i dokupiłem drugi silnik. Po naprawie jeździł doskonale. Potem miałem też „krokodyla”, a teraz mam 900 cabrio i 9000. Polecam zdecydowanie jeden i drugi. 900 jest świetny na miasto i ma rewelacyjny bagażnik z płaską podłogą i niskim progiem załadunku. 9000 sprawdza się na dłuższych trasach, jest samochodem typowo rodzinnym – mówi pan Adam.

Decyzja spontaniczna

Biały 9000 trafił do naszego rozmówcy w roku 2021. Pan Adam kupił go w Warszawie od kolegi, który stwierdził, że musi sprzedać jednego Saaba ze swojej kolekcji. Decyzja o zakupie była żywiołowa, ale bezpieczna.

Kupiłem go spontanicznie, ale znałem ten samochód wcześniej. Wiedziałem, że to byłby dobry zakup, nie było nawet długich oględzin, po prostu go kupiłem. Miałem świadomość, że jest sprawny, a nie szykowany na sprzedaż. Ma klimatyzację, szyberdach, podgrzewane fotele, niebieska tapicerka i elektryczne szyby.

Samochód pochodzi z rynku szwajcarskiego. Do Polski trafił w roku 2012 i przyznać trzeba, że było mu tu nie gorzej niż w Szwajcarii. Polski właściciel trzymał go w garażu, nie jeździł nim zimą, a wszystkie czynności serwisowe wykonywał na bieżąco. Zdarzało się, że niektóre elementy wymieniał wcześniej, niż było to konieczne.

Wszystko jasne jak słońce

Historia auta jest bardzo przejrzysta i udokumentowana. Wiadomo, że jedyny szwajcarski właściciel serwisował je w tym samym miejscu, w którym je kupił. Po 20 latach Saab trafił w rozliczeniu do komisu przy salonie Fiata. Był to czas, gdy szwedzka marka na dobre żegnała się z rynkiem. Najwidoczniej Szwajcar, może rad, może nie rad, przesiadł się na Fiata.

Ze Szwajcarii kupił go mój kolega, więc wiem na pewno, że przez cały czas auto miało szczęście do właścicieli. Dziś wóz ma 151 000 km przebiegu, nie jeździł po soli, dzięki czemu uchował się w stanie idealnym. Niemniej Saab 9000 potrafił korodować w różnych, czasem nietypowych miejscach – mówi pan Adam i dodaje, że Saaby 9000 podobnie jak Saaby 900 miały problem z podsufitką – traciła przyczepność i w końcu wisiała.

Tu została wymieniona, ale nowa jest zgodna z fabryczną. Mechanicznie poza przegubem, wymianą radia, pasków i rolki w silniku nie trzeba było wymienić nic. Z częściami nie jest najlepiej, ale przyzwyczaiłem się. Na szczęście są sklepy internetowe jak Draken, które mają szeroki zapas części mechanicznych do szwedzkich samochodów. Jeśli chodzi o blacharkę, trzeba posiłkować się częściami używanymi. Warto sprawdzać też Allegro czy OLX, gdzie też można znaleźć interesujące elementy. Uważam, że minusem jest brak rozkładanej kanapy. Na dzisiejsze standardy niekomfortowy jest brak regulacji kierownicy góra-dół. Można zmieniać tylko położenie tył-przód (bliżej-dalej).

Sprawdź, czy to dla ciebie, a potem pytaj u źródła

Dla kogo jest Saab 9000? Pan Adam uważa, że raczej dla osoby spokojnej i stonowanej, chyba, że mówimy o odmianie turbo. Faktem jest, że silniki wolnossące gwarantują przyjemną, ale spokojną jazdę. Wizerunkowo doskonale współgra to z bezpieczeństwem i solidnością, na pewno większą niż w bliźniaczej Themie czy Cromie. Dla lubiących jazdę z wyprostowaną prawą nogą godne polecenia są wspomniane już wersje z turbodoładowaniem. Te potrafią być naprawdę bardzo zrywne.

Szukając egzemplarza dla siebie, warto pytać na forach internetowych zrzeszających saabiarzy. Bardzo możliwe, że trafimy tam na kogoś, kto co prawda nigdzie swego Saaba nie ogłaszał, ale bierze pod uwagę sprzedaż, jeśli trafi się taka okazja. Kupując, mamy spore szanse na egzemplarz z pewnej ręki, choć, jak mówi pan Adam, 9000 nie jest raczej samochodem kapryśnym.

Saab 9000 uważany jest za bliskiego kuzyna Fiata Cromy, Lancii Themy i Alfy Romeo 164. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest oparcie wszystkich wspomnianych aut na tzw. platformie Tipo 4. Wspólna płyta podłogowa to jednak z grubsza wszystko. Widać wyraźnie, że Szwedzi mieli zupełnie odmienny pomysł na samochód klasy średniej-wyższej niż Włosi. Rozstaw osi w Saabie jest większy, tylne zawieszenie inne, a wzmocnienia stosowano tu hojniej niż u Alfly Romeo, Lancii i Fiata. Najlepiej widać to po drzwiach, które z zewnątrz wyglądają identycznie jak w Cromie, ale w ich wnętrze wbudowano wzmocnienia, których próżno szukać w Alfie, Lancii i w Fiacie.