Nadejściu nowych czasów zawsze towarzyszy nadzieja, ale też niepewność. 25 lat temu, u progu nowego milenium Ferrari wiedziało, że dokonując epokowych zmian łatwiej o spokój, gdy nie rezygnuje się zupełnie ze starych patentów. (10/24)
W 1999 r. świat przygotowywał się na nadejście przełomowego roku 2000, wielką awarię systemów komputerowych i wejście w nowe tysiąclecie. Niezależnie od tego, kto jaką wagę przywiązuje do symboliki, zbliżały się zmiany, którym nie mogła oprzeć się również motoryzacyjna arystokracja. Ferrari podeszło do nich w sposób ambitny, ale jednocześnie ewolucyjny i pragmatyczny prezentując na salonie samochodowym w Genewie w 1999 r. przepustkę ku przyszłości, czyli model 360 Modena otwierający nowy rozdział w historii dwuosobowych bolidów z Maranello z centralnie umieszczonym silnikiem.
Modena zastąpiła ceniony i lubiany model F355 produkowany od 1994 do 1999 r. Niezmienna pozostała filozofia, jeśli chodzi o liczbę miejsc w środku, umiejscowienie silnika i przeniesienie napędu. Ale wiele się zmieniło, na pierwszy rzut oka przede wszystkim wymiary i stylistyka. F355, chociaż debiutowało prawie w połowie lat 90., to jeszcze co najmniej jednym kołem stało w latach 80., głównie za sprawą ostrych linii nadwozia i chowanych reflektorów. Podobać mogą się kompaktowe wymiary, doza surowości i proporcje auta, które sprytnie ukrywają zamontowanie widlastego ośmiocylindrowca za fotelami.
Mod(e)na
Chociaż zarówno za projekt F355 jak i 360-tki odpowiedzialna była Pininfarina, to w przypadku Modeny postanowiono na radykalną zmianę. Zgodnie z obowiązującą pod koniec lat 90. modą, zdecydowane linie zastąpiły wszechobecne obłości. I tak działo się we wszystkich segmentach – wystarczy spojrzeć na Fiata Seicento, które zastąpiło Cinquecento czy Alfę Romeo 156 będącą następcą 155-tki.
Wracając do Modeny, to najwięcej kontrowersji wzbudził przód auta. Główny designer pracujący przy tym modelu, czyli Goran Popović zrezygnował z jednego ze znaków rozpoznawczych aut z Maranello, czyli podłużnej osłony w przednim zderzaku, na której w poprzednich modelach umieszczano emblemat nieujarzmionego rumaka. Nie wszystkim do gustu przypadły też przednie reflektory o oryginalnym kształcie.
Jednocześnie 360 Modena czerpie pełnymi garściami ze wspaniałej tradycji stylistycznej Ferrari. W linii przednich wysoko poprowadzonych błotników można zobaczyć podobieństwo do modelu Dino, we wlotach powietrza przed tylną osią widać nawiązania do modelu 250 LM, zwycięży Le Mans z 1964 r. Z tyłu, za sprawą dwóch par okrągłych reflektorów, Modena najbardziej przypomina F355, ale także i na przykład 550 Maranello. 360 Modena była modelem przejściowym, w którym wyrażało się poszukiwanie przez Ferrari nowego designu swoich aut.