Wojna odebrała nam ogromny kawał historii, w tym także motoryzacyjnej. Przepadły rysunki techniczne, opisy, dokumentacja i materialne dowody działalności konstruktorów i fabryk. Odtwarzamy je ze szczątków, nawet nie jak z puzzli. (01/22)
Być może część rysunków i opisów znajduje się w nieodkrytych archiwach sowieckich, które zostały przejęte po ewakuacji PZInż. Może… Na razie jednak ich nie ma. Niektóre konstrukcje odnajdują się za granicą jak tankietki w Norwegii czy Polski Fiat 508 łazik we Francji. Na to, że niektóre z pojazdów istniały, mamy na dowód tylko zdjęcia. Trzeba je odbudowywać, nawet z niekompletnych resztek.
Taki projekt narodził się w głowie Adama Klekocińskiego, który około 15 lat temu kupił niekompletne podwozie Polskiego Fiata 508, ale z kilkoma zmianami na ramie świadczącymi, że nie pochodziło ono od wersji osobowej. Zapadła decyzja o odbudowie w mało znanej wersji wojskowej, którą nazwalibyśmy dzisiaj pikapem, ale w latach 30. w Polsce nie używano tej nomenklatury. Był to furgon, potocznie zwany „ludzkim”, bo oprócz sprzętu mógł zabierać także żołnierzy. Część ładunkowa była bardzo niewielka, ale ludzie wtedy też byli mniejsi. Charakterystyczną cechą tej wersji był brak stałych drzwi kabiny, zamiast których zastosowano brezentowe zasłony.
Po podjęciu decyzji zaczęło się mozolne gromadzenie oryginalnego wyposażenia Fiatów 508. To dzisiaj bardzo trudne i co tu ukrywać – bardzo kosztowne zadanie. Bo cokolwiek pojawia się na szeroko rozumianym rynku, osiąga ogromne ceny wynikające z podstawowego prawa ekonomii, czyli podaży i popytu.
Pewna liczba Polskich Fiatów 508 powstała z adaptacji sprowadzonych zza granicy włoskich egzemplarzy, ale nie miały one takiego samego wyposażenia jak montowano w Polsce. Fiat 508 był bardzo szybko polonizowany i po rozwinięciu produkcji przeważającą część elementów i podzespołów już wykonywano w kraju. Lampy z firmy Marciniak, rozruszniki i prądnice z MOJ-a, amortyzatory z firmy Klinger i wiele innych fabryk składało się na tę produkcję – lista jest bardzo długa.
Charakterystycznym wyróżnikiem dużych elementów przeznaczonych na użytek Wojska Polskiego były cechy z orłem, np. na blokach silników czy obudowach skrzyń biegów. Zgromadzenie ich wymaga ogromnej determinacji, lat poszukiwań i sporych dociekań co do stanu oryginalnego. Ten egzemplarz posiada cztery amortyzatory z łódzkiej fabryki Klingera, grubsze koło kierownicy w stosunku do wersji cywilnej, oznaczenie na desce rozdzielczej, które informuje czy mamy do czynienia ze skrzynią biegów o trzech czy czterech przełożeniach, tabliczkę Zakładów Mechanicznych L. Figiel, M. Gackiewicz Bronowice, które według dostępnej wiedzy wyprodukowały ten samochód.
Przednia belka sztywnego zawieszenia jest grubsza od wersji cywilnej i tu jest taka zamontowana o grubości 5 cm, gdy wersja cywilna była o połowę cieńsza. W przedniej części ramy znajdują się specjalne uchwyty holownicze.
Wiele pojawiających się na rynku elementów od Polskich Fiatów 508 pomimo wysokich cen nie nadaje się do użytku lub trzeba je poważnie naprawiać. Takim przykładem są obręcze kół, w Fiatach w dość specyficzny sposób dokręcanych do piast. Praktycznie wszystkie mają powybijane otwory mocujące. Ciekawostką jest zamontowane w tym egzemplarzu koło zapasowe w oryginalnym wojskowym malowaniu.