Nr 08/2023
Zdarza się, że czasie letnich wypraw zaczyna nam się gotować silnik, a nie powinien.
Poza bardzo leciwymi samochodami, układy chłodzenia były przystosowane do jazdy latem, w górach i przy pełnym obciążeniu. Oczywiście, wiele z nich miało podawaną tzw. prędkość trwałą, przy której nic się nie działo, ale przy maksymalnej producent nie gwarantował, że nie będzie czajnika pod maską. Dla przykładu Warszawa M20 miała prędkość maksymalną podaną jako 105 km/h, ale niechby ktoś spróbował tak dłużej pojechać, to na pewno miałby problem z temperaturą. Przegrzanie zaś silnika może mieć niekorzystne skutki dla jego trwałości, bo starszej generacji oleje tego nie znosiły, a i współczesnym też szkodzi. Co jednak zrobić, jeśli wóz się przegrzewa?
Podzieliłbym problem na dwie części. Pierwsza – co możemy doraźnie zrobić w drodze, a druga mówi o działaniach w garażu lub warsztacie.
Co możemy zrobić w drodze?
Po pierwsze, nie wolno otwierać korka chłodnicy, jeśli silnik jest przegrzany i bucha parą – to grozi poważnymi oparzeniami! Musimy poczekać aż ostygnie i wtedy zajrzeć, czy jest tam wystarczająca ilość płynu i oczywiście dolać. Niezależnie od tego, co tam było nalane, możemy dolać wody, najlepiej destylowanej. Potem sprawdzić naciąg paska klinowego, o ile taki jest w samochodzie.
W samochodach z automatycznie włączającymi się wentylatorami trzeba sprawdzić, czy następuje załączanie wentylatora elektromagnetycznego (np. Fiat 125p) lub silnika elektrycznego. Załączenie powinno następować w sposób zdecydowany, a samo obracanie się wentylatora nie świadczy o tym, że jest załączony. Z automatycznymi sprzęgłami wiskotycznymi (np. BMW, Ford, Mercedes) jest trudniej, ale strumień powietrza za wentylatorem powinien być bardzo silny przy wyższych obrotach.
Często jest uszkodzony włącznik wentylatora, zazwyczaj umieszczony w dolnym zbiorniku chłodnicy i wtedy należy go doraźnie zewrzeć, co wymaga jednak posiadania jakiegoś kawałka przewodu i minimum zdolności technicznych.
Jeżeli wszystko działa, a samochód dalej nam się grzeje, możemy zaryzykować wyjęcie termostatu, o ile samochód go posiada. Najczęściej jest zamontowany na drodze płynu pomiędzy głowicą a chłodnicą. To jednak wymaga pewnej odwagi, posiadania prostych narzędzi i jakiejś masy uszczelniającej (np. silikonu), bo zapewne nie mamy ze sobą odpowiednich uszczelek. Na pewno wycieknie nam większość płynu, ale tym się nie martwmy, uzupełnimy to wodą. Woda, pomimo że nie jest dobrym rozwiązaniem ze względu na korozję układu chłodzenia, jest jednak najlepszym medium chłodzącym, gdyż ma bardzo wysokie ciepło właściwe, a to oznacza, że pośród innych płynów trzeba użyć najwięcej ciepła na jej ogrzanie.
Jeżeli przy okazji wysokiej temperatury obserwujemy wyraźne zmniejszenie mocy, to przyczyną może być niewłaściwie ustawiony punkt zapłonu. Warto też dokładnie obejrzeć wszystkie gumowe przewody, czy nie są załamane lub nie zaklęsają przy wyższych obrotach. Jeżeli to nie pomaga, to musimy tak dobrać prędkość jazdy, aby temperatura silnika była w normie i pomyśleć, co zrobić z tym w garażu.