Nie wygląda pięknie, ale jest kompletny i z niezwykłą historią. Model WLA należy do tzw. „liberatorów” i ciągle cieszy się ogromnym zainteresowaniem kolekcjonerów. (04/25)
Oględziny
Już pierwszy rzut oka na prezentowany dzisiaj motocykl i od razu widzimy, że mamy przed sobą Harleya-Davidsona WLA złożonego w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w ramach dostaw Lend-Lease Act.
Dlaczego?
Dodatkowo całość została przemalowana, co widoczne jest na wielu elementach. Pierwotny charakterystyczny kolor lazuru, w jakim był wysyłany do ZSRR, pokryła jasna radziecka zieleń.
Pierwsze zauważalne są uchwyty do mocowania wózka bocznego. Charakterystyczny łącznik montowany do belki ramy tuż przed siodłem z górnym uchwytem zaprzęgu i drugi na prawej górnej belce gmola. Trzeci punkt zaprzęgu nie zachował się, pozostały jedynie ślady niezniszczonej powłoki lakierowej po okuciach uchwytu łączącego górną i dolną rurę zawieszenia tylnego koła.
Kolejną cechą jest wspawana do błotnika tylnego koła blacha wzmacniająca pod mocowanie bagażnika na skrzynki amunicyjne. Jest to nakładka usztywniająca błotnik stanowiąca bazę dla przedniego uchwytu platformy bagażowej przytwierdzanej trzema śrubami łączącymi elementy.
Motocykl jest na wskroś oryginalny i zachowany w doskonałym stanie. Posiada na obu osiach oryginalne, z II wojny światowej, niezużyte ogumienie Goodyear typu MILITARY Sport Special, na podłodze całkowicie czytelną mało zniszczoną gumę, elementy instalacji elektrycznej i tłumik w doskonałym stanie. Brakuje jedynie jednego kolanka zagubionego niestety w najnowszej historii tego jednośladu. Po wykręceniu świec Boscha widoczne są nieuszkodzone tłoki, silnik obraca się swobodnie, sprzęgło działa, skrzynia biegów pracuje prawidłowo.
Co zatem wyeliminowało ten motocykl z eksploatacji, skoro jest tak doskonale zachowany?
Więcej w Automobiliście!
