Sezon 2024 mimo upałów należy uznać za bardzo udany, gdyż imprez dla oldtimerów wszelkich rozmiarów było co niemiara. Teraz można zacząć myśleć o przechowaniu naszego sprzętu przez następnych kilka miesięcy. (11/24)
Co prawda lekkie i mało śnieżne zimy dają szansę na wyjazd także w czasie ich trwania, ale zdecydowanie nie polecam, jeśli nawet na jezdniach nie ma już posolonej mazi, ale ciągle są drobinki soli, które zmyją dopiero obfite opady deszczu.
Akumulatory
Odwiedzając wiele kolekcji zmagazynowanych pojazdów, niezmiennie jestem zaskoczony powszechnym zaniedbaniem akumulatorów. Na czym polega zaniedbanie? Na pozostawieniu ich bez ładowania wyrównawczego za pomocą wyspecjalizowanych ładowarek. Jest ich na rynku wiele, w cenach od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Nawet te najtańsze spełniają swoją podstawową rolę utrzymując stan optymalnego naładowania baterii i nie wymagają odłączania czy innego nadzoru. Mówiąc krótko – można nie odłączać akumulatora od instalacji pokładowej, chociaż lepiej to zrobić, podłączyć tę ładowarkę i zapomnieć o akumulatorze do następnego wyjazdu. Tak potraktowany akumulator odwdzięczy się wieloletnią sprawnością.
Dlaczego to takie ważne? Słyszę czasem – „stał trzy miesiące i odpalił bez problemu”. A co się stało, jak już odpalił? Rozładowany powiedzmy w 50% akumulator zaczyna być ładowany przez pokładową prądnicę maksymalnym prądem, w przypadku alternatorów nawet 50-60 amperami. To nie służy jego długowieczności, bo optymalny prąd ładowania to mniej więcej wartość równa 10% pojemności. Oczywiście są w sprzedaży specjalne i drogie akumulatory do systemów „start – stop”, ale czy nasze oldtimery mają takie systemy?
Ładowanie wyrównawcze jest niezwykle istotne w przypadku akumulatorów żelowych, stosowanych najczęściej w jednośladach, gdyż ich rozładowanie poniżej 10,5V oznacza bezpowrotne zakończenie działania. Pojawiły się już akumulatory motocyklowe litowo – jonowe, które nie sprawiają takich problemów, ale ich obudowy nie pasują specjalnie do wizerunku starszych modeli.
Zachęcam więc do przyjrzenia się ofercie takich malutkich ładowarek. Jeśli ktoś uważa, że nie jest ekologiczne pobieranie stałe kilku watów mocy, to informuję, że konieczność złomowania i zakupu dużego akumulatora ołowiowego to znacznie większe obciążenie dla środowiska.
Więcej czytaj w Automobiliście!