W zimowe popołudnie 31 stycznia rozpoczęła się 26. edycja samochodowego rajdu Rallye Monte-Carlo Historique. Zaraz po zakończeniu rozgrywek WRC na drogi wyjechały wozy, które gościły tutaj do 1983 r. (04/24)
25. jubileuszowy, zeszłoroczny rajd dopuścił do zmagań Audi quattro. Decyzja rodziła sporo emocji z perspektywy równości szans zawodników. Wtedy wygrała Lancia Fulvia. W tym roku zawodnicy bardzo liczyli na wymagające warunki pogodowe, by było tak, jak kilka lat temu, gdy niektóre odcinki specjalne były nieprzejezdne.
Tym razem zima zaskoczyła kierowców nie pojawiając się. Na trasie najbardziej przydatne byłyby opony semi-slick, ale niestety w tym okresie, w tym regionie, na to nie pozwala francuskie prawo drogowe.
W interesującym kierunku postępują zmiany w zasadach rajdu. Jak możemy przeczytać w preambule do regulaminu:
Drodzy załoganci, Załoga składa się z dwóch członków: kierowcy i drugiego pilota. Świat rajdów zauważył, że w ostatnich czasach rola pilota stała się mniej znacząca. Podjęliśmy wysiłki, aby dać im więcej pracy, próbując zmniejszyć zależność od przyrządów elektronicznych. Sukces? Porażka? Dowiemy w się pod koniec 26. edycji Rallye Monte-Carlo Historique 2024. Niech śnieg będzie z nami!!! Bezpiecznych podróży. [tłum. autora]
Modernizacja regulaminu dotyczyła zakazu używania wszelkich urządzeń wspierających automatyczne korekty wykorzystujące GPS na odcinkach specjalnych. W praktyce oznaczało to dezaktywację w komputerach rajdowych konkretnych funkcji oraz konieczność odkładania na tył auta urządzeń elektronicznych do specjalnej koperty. Co ważne, nie były to czcze słowa. Sędziowie wyrywkowo przeprowadzali kontrole, a załogi, które nie przestrzegały zakazu, otrzymywały punkty karne. Z drugiej natomiast strony, trasa jak dotychczas, była w pełni jawna. Z nowości, organizatorzy udostępnili dokumentację mapową i trasy wyznaczone na google maps.
Wiosenna pogoda nie pozwoliła prowadzić rozgrywki na polu techniki prowadzania auta w trudnych, alpejskich, śnieżnych warunkach po lodzie. Wyniki końcowe nie obfitują w wysokie wartości punktów karnych. Sporo załóg ze szczytu tabeli osiągnęło zbliżone rezultaty. Rajd na regularność nie wybacza pojedynczych błędów, wymagając precyzji. Stąd też minimalne różnice układały klasyfikację generalną.
Postępuje również wzmacnianie nacisku organizatorów na bezpieczeństwo i przestrzeganie ograniczeń prędkości, szczególnie na terenie miejscowości.
W tegorocznej edycji udział wzięły 233 załogi, do końca dojechało 207. 25 odpadło z powodów technicznych, a 1 została zdyskwalifikowana. Na dojazdówce między Monte Carlo, a początkiem odcinka specjalnego nr 16 pojawiła się dodatkowa załoga, w której za kierownicą zasiadł Jego Książęca Wysokość Książę Albert II.
Rajd wygrała belgijska załoga nr 25: Michel Decremer/Jennifer Hugo na Oplu Ascona 400 z 1979 roku.
Polskę reprezentowało pięć załóg:
- 10 – Paweł Molgo/Janusz Jandrowicz
- 116 – Piotr Kolbusz/Paweł Kolbusz
- 129 – Marcin Gabrowski/Agnieszka Bohosiewicz-Gabrowska
- 183 – Piotr Kostrzewa/Paweł Krupiński
- 233 – Paweł Kośmiński/Bartosz Balicki.
Najwyżej, na 29. miejscu, została sklasyfikowana załoga numer 116. Wśród Polaków zabrakło ekipy rodziny Postawków. Absencja wynikała z udziału Stanisława w rajdzie Dakar Classic.
Ale jednak na koniec pogoda zaskoczyła uczestników. Ostatni odcinek specjalny został odwołany, ze względów bezpieczeństwa, wynikających z bardzo gęstej mgły na Col de Braus.