Jeden z nielicznych produktów enerdowskiej motoryzacji, który przetrwał zburzenie muru. Oczywiście berlińskiego, ale początkowo nie wyglądało to dobrze. Dlaczego tak się stało? Spróbujemy znaleźć odpowiedź.
Małe jednoślady z Suhl zaistniały jeszcze w połowie lat 50., a dokładnie były to motorowery Simson SR1, które pojawiły się w 1955 r. Były dość prymitywne i wkrótce, bo już w 1957, otrzymały bardziej udanego następcę – model SR2. Tak na marginesie, jednostka napędowa, a szczególnie przekładnia modelu SR1 była niewątpliwie inspiracją dla konstruktorów naszego silnika SM01 w WSK Psie Pole, o czym może świadczyć fatalny sposób rozruchu pedałami na podnóżku lub pracowitego pedałowania. Zmieniono go już w silnikach modelu SR2 i równolegle w silniku naszego Rysia.
Silnik Simsona SR2 znalazł się też w pierwszej serii Komara 230 liczącej 2400 egzemplarzy! Liczbę tę podaję za rejestrem prowadzonym przez Jana Ferenca, znanego kolekcjonera jednośladów.
To tyle z okresu dziecięcego motorowerów Simson. Potem nastąpił ich bujny rozwój i oprócz mopedów pojawiły się mokiki. Nasz język motoryzacyjny był wtedy na tyle ubogi, że nie bardzo rozróżniał te dwa pojęcia. Otóż moped to pojazd wyposażony w pedały, a mokik już ich nie miał i rozruchu dokonywało się kikstarterem. Tak naprawdę, to mokik był już bardziej małym motocyklem, chociaż ze względu na kodeksowe ograniczenie osiągów zazwyczaj nie był szczególnie szybki. To dotyczyło jednak wersji przeznaczonych do handlu, bo wersje sportowe miały znaczne moce silników.
Bliżej końca niż początku
O udanych wersjach Simsonów z lat 70. i późniejszych pisaliśmy już kilkakrotnie, więc skoncentrujemy się na znaczącym w historii modelu S50. W 1975 r. kiedy S50 pojawił się na rynku, w NRD i RFN panowały inne sposoby kwalifikowania małych „pięćdziesiątek”. W RFN rozróżniano motocykle klasy 50, na które obowiązywały przepisy motocyklowe i mopedy z ograniczoną do 40 km/h prędkością, przeznaczone dla młodzieży i mniej utalentowanych starszych kierowców. W NRD natomiast uznano, że mopedem niewymagającym prawa jazdy jest taka 50-tka, która ma co najwyżej 4 KM i może się rozpędzać do 60 km/h. Po zjednoczeniu Niemiec te prawidła trochę się zagmatwały, ale według moich informacji Simsony nawet z silnikami 70 ccm (S70) są traktowane jako niewymagające uprawnień motocyklowych, których zdobycie jest tam bardzo wydłużone i znacznie bardziej skomplikowane niż w Polsce. Stało się to na mocy zasady zachowania praw nabytych przez byłych mieszkańców NRD, gdzie już w 1964 zaczęto produkować mokiki (SR4) o mocach poniżej 4 KM.
Głównym konstruktorem silnika nowego modelu S50 był znany projektant Clauss Dietel. Opracowana przez niego jednostka napędowa przetrwała w produkcji aż do roku 2003! Żartując nieco, wielu Niemców współcześnie uważa ten silnik za symbol jedności kraju po zjednoczeniu, gdyż ciągle jest ceniony i eksploatowany przez kolekcjonerów i młodzież. Szczególnie tą, która z racji wieku nie może pamiętać „enerde”.