Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

WSK M06 B3 – szara mysz

Myszy zazwyczaj bywają szare, lecz ta, o której piszę, akurat była czarna. A dlaczego mysz? Bo chodzi o najprostszy, najtańszy i najbardziej pospolity polski powojenny motocykl. Dla wielu młodych chłopaków, do których się w tamtych czasach zaliczałem, był jednak i tak odległym marzeniem. (04/25)
 
 

Motocykl WSK M06 B3, produkowany od 1971 r., praktycznie po raz ostatni zmodyfikowano na początku 1983 r. W stosunku do poprzedniej modyfikacji zastosowano pojedyncze mocowanie silnika z przodu, „kwadratowe” błotniki tylne i przednie, nowe mocowanie tylnej lampy oraz odblaski boczne z tyłu i z przodu. Nie podaję obszernego opisu motocykla z uwagi na szeroki dostęp do tych informacji.

Pewnego dnia na Podlasiu…

Właśnie wtedy, w lipcu 1983 r., nowiutką WSK M06 B3 kupił przedsiębiorczy gospodarz z Podlasia. Co powiedział o okolicznościach zakupu syn nowego właściciela WSK-i?

Motocykl został kupiony przez mojego ojca tuż przed zakończeniem stanu wojennego, 13 lipca 1983 w sklepie Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Boćkach (województwo podlaskie). Zostało tam sprowadzonych do sprzedaży kilka sztuk wuesek i pierwsi klienci mogli je kupić. W grę wchodziła wyłącznie gotówka. Oczywiście pomogły znajomości dziadek podczas zakupu musiał wypić litr wódki ze sprzedawcami (było ich dwóch), a ojciec w tym czasie mógł już wrócić do domu świeżo zakupionym motocyklem. Motocykl był wykorzystywany do wożenia 20-litrowej bańki z mlekiem dwa razy dziennie oraz do przemieszczania się po okolicy.

           Moim zdaniem, rzeczywiście służył do wożenia bańki z mlekiem – świadczył o tym duży, dostosowany bagażnik tylny oraz wygląd uszkodzenia kedry i mocowania baku. Opisywany motocykl WSK M06 B3 przejechał 24 568 km. Zapewne wtedy nastąpiło na tyle poważne uszkodzenie silnika, że stał dalej nieużywany. Można domyślać się, że wobec braku części zamiennych, a więc i możliwości remontu silnika, został wyrejestrowany z ruchu po około 10 latach od zakupu, czyli w końcu roku 1993.

Już w połowie 1985 r. z taśmy w Świdniku zjechał dwumilionowy motocykl marki WSK, a dokładnie ostatni pojazd opuścił halę fabryczną 31 października 1985 r. Tym samym zakończyła się produkcja motocykli w Polsce.

Ruszamy z remontem

Decyzja o remoncie tego egzemplarza i przywrócenia go do stanu fabrycznego musiała zapaść ze względu na jego pamiątkowy charakter i zapadła wiele lat później. Podjąłem się wykonania remontu pomimo tego, że stan techniczny motocykla nie napawał zbyt dużym optymizmem. Brak było wielu elementów silnika, który najwidoczniej był „naprawiany” przez przypadkowe osoby. Brakowało też istotnych detali takich jak siedzenie, boczek, powiercony kubeł lampy. Nie było tłumika, kolanka oraz wielu innych ważnych, oryginalnych części. Jak przystało na popularny i stosunkowo młody motocykl, spodziewałem się dużej dostępności części oryginalnych. Okazało się jednak, że owszem, łatwo jest kupić, ale głównie kopie. Natomiast z oryginalnymi częściami był duży problem.

Zacząłem od demontażu motocykla na części pierwsze. Ten etap pracy poszedł stosunkowo szybko. Wykonałem inwentaryzację oraz spis braków. Na pierwszy ogień przygotowałem te elementy, które miały być pochromowane. Wiadomo – z tym zawsze trzeba długo czekać.

Motocykl typu B3 został maksymalnie uproszczony i nie trzeba było dopasowywać praktycznie żadnych części. Naprawy blacharskie ograniczyły się do przyspawania mocowania baku (udało się kupić oryginalną część), naprawiłem tylne mocowanie baku na ramie, przyspawałem przednie mocowania osłony łańcucha oraz odbudowałem mocowanie akumulatora. Bak po spawaniu został wyczyszczony i pomalowany specjalnym lakierem odpornym na paliwo.

Więcej w Automobiliście