Kiedy wydaje się, że wszystko na temat FSO zostało już powiedziane, okazuje się, że tak nie jest. Przykład? Nawet w wydawanych przez fabrykę publikacjach, poza krótką notatką z 1955 r. na temat pierwszego prototypu podwozia furgonu, nie umieszczono jak dotąd żadnej informacji dotyczącej innego prototypu samochodu dostawczego typu furgon o ładowności 0,8 t, który powstał w Dziale Głównego Konstruktora w 1957 i miał być bazą wyjściową do uruchomienia produkcji tego typu aut w Lublinie lub Nysie. (10/24)
Wszystko zaczęło się, gdy poszukiwałem materiałów źródłowych do artykułu o Syrenie Mikrobus („Automobilista” nr 129). Jak wiadomo, jedyny prototyp tego auta powstał w latach lat 1958-60, ale wcześniej, w Dziale Głównego Konstruktora FSO, pracowano także nad projektem większego samochodu dostawczego z nadwoziem typu furgon o ładowności ok.1 tony, którego produkcję planowano uruchomić w jednym z zakładów przemysłu samochodowego – w FSC (Fabryka Samochodów Ciężarowych) w Lublinie lub w ZBNS (Zakłady Budowy Nadwozi Samochodowych) w Nysie. Zadaniem FSO było opracowanie modelu konstrukcyjnego podwozia takiego auta i adaptacji do tego celu produkowanych przez fabrykę oraz jej kooperantów zespołów i części.
Kiedy podczas jednego ze spotkań z inż. Władysławem Skoczyńskim pokazałem publikowane w książkach i ogólnie znane zdjęcie prototypu furgonu z FSO, odpowiedział mi krótko: Myśmy tego nie zrobili! Konsternacja. Jak to, skoro jest na zdjęciu?
Poszukiwania i kolejne pytanie, tym razem skierowane do inż. Jerzego Dembińskiego. Odpowiedzią było położone na stole oryginalne sprawozdanie z badań kwalifikacyjnych drugiego stopnia prototypu z 1958 r., sygnowane pieczęcią Działu Głównego Konstruktora i numerem TK/02223/ZW/58. Dokument ten przetrwał tylko dzięki zapobiegliwości i dbałości inż. Dembińskiego o zachowanie faktów z historii żerańskiej fabryki.
Sprawozdanie dotyczyło jednak zupełnie innego samochodu niż prezentowany na znanych zdjęciach – pojazdu, który został zapomniany lub uszedł uwadze nawet jego twórców. Po latach może warto uzupełnić tę lukę.
Więcej w Automobiliście!